herbata z lipy

Raoul Duke

naparzyli mi lipnej herbaty
zabrałem to jak uczynek biorę
względem mnie dobry
a tu masz mnie
niepotrafiącego już płakać
zupełnie potrzebny jestem dla siebie
nie mogąc się nad sobą użalać

lipę wypiłem do dna
podejrzewałem ją o czaj
(nie pomyliłem się)
tylko że spać mogę
wolałbym nie móc

myślę o straconych (kurwa mać) snach
wstaję rano
znaczy nie wstaję od razu
chcę tam wpaść
tam dalej spać

( i to uczucie kurewskie
jakobym dzwonił do chuja
i gadał pomiędzy sobą a sobą
tym innym tym w śnie
impulsy monetowe mi lecą na buty jak pierdolę
a tu bum nie ja dzwonie jednak
toż to kutasik dzwoni do mnie
ulga można dalej walić
słowami o słuchawkę)

nie napiszę o pustkach
inaczej tego nie nazwę
myśl o koledze co kocha
w moim przeciwieństwie
widzę szminkę na okładce
twojej głowy niezmiennej

pora mi już naszła na papier toaletowy
znowu na obszary tytułu nalałem
kawą pogubiłem się powikłaniami
boli mnie brzuch rodziny
z tego niczego to wszystko

lipnego czaju lipowego

Raoul Duke
Raoul Duke
Wiersz · 11 grudnia 2009
anonim
  • Dominika Ciechanowicz
    ja się jakoś gubię w tym wierszu, szczerze mówiąć. na pewno jest kilka ciekawych momentów: "znowu na obszary tytułu nalałem kawą pogubiłem się powikłaniami". i jest parę nieciekawych: "chcę tam wpaść/ tam dale spać".

    · Zgłoś · 14 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    korekta: mówiąc, dalej.

    · Zgłoś · 14 lat
Usunięto 1 komentarz