mamie
wybacz nam mamo że zostałem
panem chochołem nad ogrodem
codziennie znosisz moją karę
a ja wciąż czekam na nagrodę
za rannej róży czułą smukłość
za moje z gruszą obcowanie
za to co niby się potłukło
gdy krzyż na drogę kij na ramię
gdy wszystkie branki jak Pinokio
bo zdrady miały długie nosy
więc nie umiały ze mną moknąć
a ja nie chciałem o nic prosić
jakoś udało się nagrzeszyć
tyle o ile można skleić
będziemy dziećmi naszych dzieci
kiedy dorosną wbrew nadziei
http://literatura.wywrota.pl/26869_arsen...
http://literatura.wywrota.pl/26944_arsen...
" za to co niby się potłukło
gdy krzyż na drogę kij na ramię"
Miód w uszach.
"będziemy dziećmi naszych dzieci
kiedy dorosną wbrew nadziei"