w twojej dłoni słowa pokruszone
ironiczny uśmiech niby wybaczania
jednym zdaniem nie ugasisz stosu
do którego dorzucają drew
chcesz być dzieckiem znowu
i w paluszkach trzymać choćby srebrną wić
pełną główkę chaosu znów mieć
i do nogawicy przytulać się dziadka
pół życia dorastania
pół życia słabości
co z tego
nieważne
życie cudem jest