Triumwirat

Sorteci

matka Dycia umiera w sąsiednim
pokoju i nie wiem jak długo jeszcze
fruwać po zamku martwy i zbawiony
na kolorowych skrzydłach grzechu
niosłem drewnianego kota przez
lufcik bo
były to cienkie ciała czułej
śmierci trąciły stałe miejsca
pogardy co z lasu wyciąga ramiona
i chwyta blade niemowlaki strachu
za poczwarną pępowinę
i poczwórny śmiech
Gargantui któremu wtórował
Pantagruel diabelski o oczach
z poumieranych na drzewach jaskółek
co w sen ostatni zapadając chłoną
krew niewinnych
z czarną ropą
pod powiekami prącymi
pod prąd prawdziwych paladynów
o ciemnej cerze i pośladkach
na rzeź wiedzionych kupidynów
obrzezanych obcęgami
z roztopionej stali

Sorteci
Sorteci
Wiersz · 25 grudnia 2009
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    u mnie bdb.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    i grupowo wiersze piszecie?
    Tekst jest malowniczy, obrazy stworzone przez chorą wyobraźnie wypływają na powierzchnię. Jest makabrycznie. Do mnie trafiają zwłaszcza "blade niemowlaki strachu" .

    · Zgłoś · 14 lat
  • Sorteci
    Piszemy wiersze w sile trzy osoby. :)

    Dziękujemy za oceny i komentarze!

    · Zgłoś · 14 lat
  • Kasia     Czyżewska
    ale jest rozszczepienie w autorze:) bardzo ciekawe zabiegi na języku. aliteracje i skojarzenia. dużo ciała. plastycznie i istotnie surrealnie. obrazy przechodzą w siebie zaskakująco. w swojej kategorii - bardzo. nie wiem, jak z interpretacją w obliczu tylu symboli:) całą magisterkę by można.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Grzesiek z nick-ąd
    dla mnie typowe bla bla o wszystkim czyli o niczym:)
    a nic to właściwie wszystko więc pewnie ogarnęliście nie tylko smierć i jej pobratymców ale o wiele więcej
    niestety nie dla mnie na dłuższą metę (tarość szybko się męczy) wybaczcie auto-rki-rzy

    · Zgłoś · 14 lat