leżę cicho słysząc swój płytki oddech
łoże śmierci coraz bardziej
staje się niewygodne
ostatni raz spoglądam na nasze zdjęcie
a czarna śmierć zabiera duszę
zamykając me oczy
czuje jak odpływam
na desce śmiertelności
przybliżam się do bramy
błagając Boga by był to zły sen
czy może jednak skryte marzenie
wybudza mnie dzwonek
i z ulgą biorę głęboki wdech
myśląc czy naprawdę
jutro mogę odejść
słodkie marzenia a jednak strach
to moja śmierć
podróż ku bramie wolności