śmieszysz mnie tym finezyjnym
spojrzeniem głupka
zatopionego w moich oczach
rozbawiasz przebiegłym skamleniem
rozanielonego kochanka
myśli o tobie już dawno
przekroczyły linię horyzontu
mierzi też wspomnienie
odznaczające się teraz bylejakością
nadchodzący poranek osacza ciebie
kobiecą przewrotnością
wciąż czujesz pod skórą cynizm
zepsutej laleczki
a ja z rozkoszą
dopijam nas jak poranne esspreso
Coś pod skórą
annabell
annabell
Wiersz
·
31 grudnia 2009
Za to ostatni wers z dopijaniem jest ciekawy, kończenie kawy/ relacji międzyludzkiej, wszystko dopite, więc nic więcej się z tego nie wyciśnie.