Koniec, Aleksandrze, to początek innego
zmagania, które nadchodzi pewne, jak pewny
jest kolejny maj. Jeszcze są białe pola, niedługo
znowu zaczną zajmować się ogniem i odrzucą
sen. Wtedy
będziesz brał, Aleksandrze, stronę rudej
Maj, której zabraknie słów. Zapomni,
że dach chroni tylko wtedy, gdy jest nad
głową, nie pod stopami. Stanie na złotym środku
jak świadek świata
więc staniesz, Aleksandrze, na wysokości
wyzwania. Weźmiesz parasol (tak się składa),
będzie padać.
Natomiast na wyżyny wspięłaś się w tym fragmencie: "Stanie na złotym środku
jak świadek świata / więc staniesz, Aleksandrze, na wysokości /wyzwania." Śliczne, nienachalne rymowanie i może tylko ciut bardziej nachalne literowanie zgłoskowe, które jednak nadrabia swoją płynnością.
Chyba na tyle. Dostateczny +. ;) Gdyż do minusów zaliczyłbym jeszcze słabe przekonywanie wiersza do się. A to poważny zarzut już jest, poważny.
Poważany.
dominika, cieszę się i ja płynięciem Twoim.
że dach chroni tylko wtedy, gdy jest nad
głową, nie pod stopami.(...)"