5:30 rano.

The Madeleine

Głośno przetaczasz się
z boku na bok.
Zatknięty za uszami
mam Twój wzrok,
między nami, na granicy
dwóch słów muzyka gra.
Nie ziewaj tak, mi też
chce się spać.
Jedno za drugim wędrują
do twych ust winogrona.
Wyciskając z nich
gorzki, słodki sok,
niewinnie poruszasz stopami.
Nożyczki widzę,
w dłoni je masz.
Kradniesz mi, brutalnie
pukiel włosów.
Oddaj, proszę...
I znów przymykasz oczy.
Przez rzęsy podzielony
obraz mój komentujesz
jednym ciechym westchnieniem.
Palcem obwiodłeś
moje biodra, czuję ślad.
Bladą rzęsę masz na policzku.
Poczekaj, zdmuchnę.

I czemu znów rozwiałeś się,
najdroższy,
na dźwięk budzika?

The Madeleine
The Madeleine
Wiersz · 9 stycznia 2010
anonim
  • difficulty
    Coraz lepiej :p
    "Nie ziewaj tak, mi też
    chce się spać."
    Nie wiem dlaczego, uwielbiam ten fragment.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Kasia     Czyżewska
    nie bardzo rozumiem kursywę w proszę, inwersje chyba archaizują zamiast poetyzować, zapis raczej niekorzystny wg mnie. pomysł z marzeniem sennym kochankiem - opisany. transformować albo obmyślać, jak to ująć, żeby coś nowego wycisnąć.

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Coś jak piosenka.

    · Zgłoś · 14 lat