nie wiem, jak wtedy było
nie urodziłam się w naszym poszarpanym kraju
tylko u zachodnich sąsiadów
którzy mieli pełne półki w sklepach
i odżywki dla dzieci i pieluszki i śpioszki
ale pamiętam resztki nędzne resztki tego
co kiedyś stanowiło rzeczywistość
kolejki i wieńce papieru toaletowego
można było hawajskim sposobem założyć je na szyję
a potem był taki bardzo uroczysty sylwester
pamiętam faszerowane jajka i marynowane grzybki
ale najważniejszy był orzeł w koronie
stary jeszcze z lat trzydziestych
wyhaftowany perłowo srebrną nicią
prosiłam dziadka opowiedz mi o orle
a potem z zapałem dorysowywałam korony w książkach
nawet encyklopedii się dostało
teraz panuje wolność słowa
nie ma cenzury
nie ma powodów do buntu
teraz jest inaczej jak najbardziej świetnie
mamy wszystko co najlepsze prawie Amerykę
tylko że nie ma ludzi są monady
(egzystencjalizm konsumpcyjny jeśli tak to można nazwać)
i dekadenci co na okrągło smakują własny ból istnienia
a dawni rycerze śpią i raczej się nie zbudzą
póki w każdej wiosce polskiej nie stanie
jakiś dowód na wszech-mcdonaldyzację świata
to będzie sygnał do walki o to co jeszcze zostało
a tymczasem niech sobie chrapią w spokoju
niech zbierają siły