Zbierałem ziarnko do ziarnka
Ciułałem grosik do grosza
A gdy przebrała się miara
Odbiłem puste dno kosza
Gdzie dwóch się biło, nie szatą
Z kożucha różą się chwalę
A tato czeka na lato
Skorzystam późno – lub wcale
Przed szkodą mądry, zaiste
Gdy koza wózek mój mija
Trzy grosze na czarną listę
A z marchwi wystrugam kija
Poliszynela nowina
Jam z przysłów w dumnym narodzie
Jak uczył Marcin Marcina
Żem równy jest wojewodzie!
Na afisz się pchać nie ośmielą
Szaraczek czy wiedzy królik
- - - - - - - - - - - - - - - - -
Wyleli mi dziecko z kąpielą!!!
I śmieje się zły hydraulik…
Dzięki za ekspresowy komentarz!
Jak Cię choc trochę "wcięgło", to zachęcam do lektury wcześniejszych.
Kop w bebech i krytykuj!
Pozdrawiam serdecznie!
Zaś sam tekst miodny, płynący. Mądry. Dawno nie czytałem tak zgrabnej analizy polskości, dumy słowiańskiego cieciostwa. I nic z mistrzów - to komplement.