Żonkile (powrót taty)

guwno

 


Teraz wypadałoby splunąć. Długo to zajęło,
przepraszam, ale musiałem się jeszcze pokłócić.
Na skróty, na przestrzał polną drogą i pełną gębą,
już nie powiem:

kufnia, labalbal, lowelek.

Następny proszę śliski temat, w który wpadnę
przypadkowym przechodniem, rozbiorę na czynniki pierwsze,
pieprzem nastroję struny głosowe.
Wyjdę przejść siebie po wodzie, zeszmacony
historią o zapachu zgniłej ryby.

Raz, dwa, trzy

żonkile, tulipany,
gwoździki.

guwno
guwno
Wiersz · 17 stycznia 2010
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Widzę, że ZNAWCA znowu się nudzi. ;]


    Wrócę jeszcze. Na pewno. Wtedy napiszę interpretację. :)

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Ja go już kiedyś oceniałem, i podobał mi się tak samo jak teraz. Nie zwietrzał, znaczy się. Ja już kiedyś polecałem rosyjski film pt: "Powrót", ale pozwolę sobie na riplej. Trochę mi z nim kojarzy.
    Fajny tekst.

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    za gwoździki i inne kwiaty;)

    · Zgłoś · 14 lat
  • Kasia     Czyżewska
    zakręcony i żeby odkręcić trzeba by ciężkiej artylerii a jakakolwiek została mi wytrącona tytułem. niesamowicie łapie się wrażenie tej relacji. do tego wszystkie bóle - przestrzał, upadanie, pieprz) plus szersza perspektywa - chodzenie po wodzie, ryba gwóźdź. ja czytam bardzo dużo. (jeśli za dużo to wina szkoły interpretacji paranoicznej;)

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    bandyto młody- kawał dobrej roboty, co mnie osobiście bardzo przypadło do gustu;p
    "kufnia, labalbal, lowelek." też już nie powiem a szkoda...

    · Zgłoś · 14 lat
  • guwno
    Dzięki za komentarze.

    · Zgłoś · 14 lat