pod powiekami smukłe migotanie
dłoni szczebiot twych włosów drążący
słuch snu i bicie serc
jednoczesnie czytane
opuszkami wskazujących palców świadectwa
jedności podzielnej przez różnicę
w arytmetyce przyszłości
której ostatecznym wynikiem jest numer
wybranego wspólnie nieba...
... i tylko dzwonek telefonu potrafi zerwać oddzielne sny
... i tylko jednoczesne noce choć
w niejednoczesnych łóżkach dają
namiastkę dotyku erotyka
dwa tysiące kilometrów strachu o siłę
snu
dłoni szczebiot twych włosów drążący
słuch snu i bicie serc
jednoczesnie czytane
opuszkami wskazujących palców świadectwa
jedności podzielnej przez różnicę
w arytmetyce przyszłości
której ostatecznym wynikiem jest numer
wybranego wspólnie nieba...
... i tylko dzwonek telefonu potrafi zerwać oddzielne sny
... i tylko jednoczesne noce choć
w niejednoczesnych łóżkach dają
namiastkę dotyku erotyka
dwa tysiące kilometrów strachu o siłę
snu
Ty dajosz, Born!
Czółko!
jakbyś z początku pozbył się migotania, drżący , nieładnej metafory słuch snu, bicia serc, opuszków ( można dostać migotania) palców świadectwa, moim zdaniem wiersz by zyskał. Szkoda, tego wiersza, te oczywistości wymienione powyżej naprawdę mu szkodą.