Simile

Jacek

pod naszym płotem kona

Barabasz

 

 

ten

który dumnie

przestępował progi

teraz pieści

przykuty do goleni

różaniec z przerdzewiałym

oswojonym Chrystusem

 

rozważa estetykę doznań

już nie emigruje

o religię dalej

zrozumiał wstyd

obnażanych ścieżek

znaczonych judaszowymi srebrnikami

 

myśli zaszły purpurą

 

przez lata nauczył się

posługiwać cierpieniem

już wie

że istnieje w czasie linearnym

że trzeba rozsądnie ocenić przeciwnika

 

stoimy w oknach

przy furtce zgruchotana drabina

z kości

dwie butelki po cierpkim czerwonym

jak dwa krzyże

dalej samotna figurka

naga materia

 

pod naszym płotem kona

Barabasz

zakrwawionymi palcami

wyjmuje z płotu

zardzewiałe gwoździe

układa jeden przy drugim

 

 

zwodnicze ciepło dłoni

 

zasłyszane sumienie

 

rozwiązany rzemień

 

 

i Barabasza

 

 

wali się płot

 

wiatr milczy

Jacek
Jacek
Wiersz · 23 stycznia 2010
anonim
  • Kasia     Czyżewska
    po pierwszym czytaniu silne wrażenia.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jacek
    Kliner, Konstruktywizmu!

    · Zgłoś · 14 lat
  • Marcin Sierszyński
    Coś ostatnio niewiele osób zostawia u cię komentarz. Zastanawiałem się, dlaczego i nasunęła mi się myśl: pozostałeś w tej samej formie, nic nie ma do dodania. Takie zepchnięcie w foremkę uśmierca poezję. A stała się ona poniekąd produktem konsumpcyjnym, więc konsumenci liczą wciąż na coś nowego. Tak to przynajmniej wygląda w liternecie. Ale nie martw się, to nie oznacza, że coś jest nie tak - nie, póki nie wydasz kilka książek i nie zaczniesz się dusić w tej formie, szukając nowych form ekspresji. :)

    · Zgłoś · 14 lat