Posłuchajcie, csny duch mnogi,
Boć mię nics k mej rzeczy dali,
Eżby ji chocia poczcili
I słuchać skorzej kwapili,
Bych rad był uchu, cso lęże.
Wieliki świeboda pan zszedł
Dzień k Bożyca narodzinom
Zsłał Gospodin anjoła dla
Oćca wzięcia w mir i święte.
Tegążm zgrzebek sprawili
Z jutra z niewielu ludzi,
Iże chocia skory k dawaniu,
Sam niemnogo miał ociec,
Na niwie wszytek w dwa
Sznury z zadatkiem zwięże.
An wszytki sąsiady zachować,
Doma praszać, nie przez dzięki
schodzili, jedno iże za dobrego
Był wezwan, cześć wkładali,
Na jadło nic nie dawali, aliż
dzisiej nikt nie jest wiesioł,
ktole żali, z tyle łzą podchodzi.
Ktokoli rzeczy mej słucha,
W kiem jeść koli dobra dusza,
Eżby, jak przysłusza, pacierz
darzył k mego oćca pokoj.
Posłuchajcie, csny duch mnogi
Sorteci
Sorteci
Wiersz
·
24 stycznia 2010
Projekcie (czytacie komentarze razem? macie może jakieś imiona? ;) ), życzę Wam z całego serca, żebyście zapisali się w historii poezji na długie lata i byli docenieni przez potomnych. Zanim to jednak nastąpi, piszcie dalej! Niecierpliwie czekam na kolejny tekst.