Pamiętam
kiedy budowaliśmy dom
etruską kaplicę
z czerwonej cegły
stała ciasno ułożonymi
cząstkami materii
ludzkich spraw
dom miał okna i drzwi
nic nadzwyczajnego
dziś wiem
kurczowo trzymać się myśli
pamiętam też moment
powoływania cegły do
wieczności
myślałeś
ci którzy przyjdą po nas
otóż
ci którzy po nas przyszli
wędrują po stepach historii
nie mając pojęcia
zdusili ogień kominka
spalili bujany fotel
i dzieła Arystotelesa
suną cieniem
czasem zdarza im się
pomyśleć o Termopilach
i stwierdzić że brakuje
ścisłych danych
teraz kaplice mają
tysiące pięter
piętrzą się
weneckimi lustrami
nad szlachetnym
milczeniem
ruin