Wspinaczka. Herbert, ja , reszta.

Jacek

przede wszystkim dochować przymierza

starannie wyznaczonej ścieżki

z dziedziny rachunkowości

 

gdy w nierównej walce

dziesiątkuję litanię

stawia nogę wyżej

 

idzie przodem

miażdży kamienie

nieludzko kradnąc twarze

zna treści epilogów

 

dzielą nas

staczające się

zdeptane

okruchy skalne

 

jego krok nie godzi się z losem

nie jest spętany linią

mówi

że już nie będzie siwiej

niż jest

że warto patrzeć w dół

 

z podziwem słuchałem

jak głos wypełnia szczeliny

przebija mglisty krajobraz

 

myślę

że góry są dla niego

cnotliwe sny

lotność greckich teatrów

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
Jacek
Jacek
Wiersz · 26 stycznia 2010
anonim
  • Dominika Ciechanowicz
    Wspinaczka, góry, Herbert - "dochować przymierza" - "Bądź wierny Idź" się nasuwa. A tu rachunkowość nagle. I się zastanawiam po co? Żeby się zrobiło szyderczo? Znaczy się - dzisiaj ścieżki wyznaczają nam cyferki i biurokracja?
    "Zna treści epilogów" - brzmi trochę złowieszczo, a z drugiej stronu - on już wie. A podmiot nie. Podmiot się ciągle staje, w drodze do, w oczekiwaniu na.
    W górach chyba lepiej widać takie rzeczy, bo bliżej nieba.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Jacek
    Powtórzę się...Kliner konstruktywizmu!!!!

    · Zgłoś · 14 lat temu