przyzwyczaiłam się do szukania ciebie
na wysokości swoich kolan
teraz zdziwieniem maskuję znudzenie
że wciąż tam tkwisz
zagubiony wśród pragnień namiętności
delektujesz się jej półfabrykatami
z wyższością nadwornego klauna
związujesz prawdę sznurem
i puszczasz samopas kłamstwo
/ono wciąż się żywi blaskiem moich oczu/
tarzając się w złudnej rzeczywistości
ciągle jeszcze nie wiesz
że twoje imię już dawno wyblakło na mojej dłoni
"pragnień namiętności' - oj, nieoryginalne.