Wiosna odeszła drugiego dnia
istnienia, przez tylną szybę tramwaju.
Wszystko układa się w jednoznaczną całość –
ludzie o rozmytych twarzach, sklepy
ze zdrową żywnością i to, że pada deszcz.
Mężczyzna obok pachnie wódką,
a mężczyzna obok niego pachnie wódką.
Kobieta ugina się pod ciężarem niebieskiej
torby z zakupami; stawia kroki powoli:
noga jedna, druga, trzecia.
Kończymy
guwno
guwno
Wiersz
·
29 stycznia 2010
Druga jak dla mnie lepsza, bo pierwsza, to taka dość typowa liryka polegająca na wrzuceniu ciekawych nawet fraz, ale zbyt oderwanych i nie niosących ze sobą nic poza estetyką, takie jest przynajmniej moje zdanie.