Powrót. Herbert, ja, reszta.

Jacek

często zbaczaliśmy ze ścieżek

mówił

że lepszy widok

bałem się horyzontów

tych poza datą i ostrzem wskazówki

 

przecież

przestrzeń jednych to

ucieczka drugich

 

uciekaliśmy przed bezkształtem

trochę przed mgłą

kazał oddychać płytko

udawać że nas nie ma

pochylać głowę

nie na błogosławieństwo

 

(jest zbyt teraźniejsze

wlecze za sobą

rzeczy przyszłe)

 

raczej jak z żalu

żeby brać wicher na litość

żeby milczał

taktownie

podobny dawnym mistrzom

 

przecież jest nas zbyt wielu

jak na wszystkie wiatry

 

schronienie nad przepaścią

oblężona twierdza

i jęki przez sen

Szemkel! Szemkel!

Jacek
Jacek
Wiersz · 29 stycznia 2010
anonim
  • Jacek
    Kliner, konstruktywizmu, błagam!

    · Zgłoś · 14 lat
  • Paweł Lewandowski
    jak na Twoje możliwości przeciętniak.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jacek
    Konstruktywizmu! Błagam Was ludzie...pokażcie mi, co tu jest źle, bo skoro wrzucam te wiersze, to oczekuję chociaż minimum treściwości.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Kasia     Czyżewska
    Twoje mistyczne podróże, niekoniecznie mogą powodować ciarki czy nawet ocierać się o zrozumienie u innych... nasi mistrzowie - ktokolwiek występuje tu w charakterze Herberta to...nasi mistrzowie. Opowieść jest o tyle dobra, że uniwersalna. o tyle trudna, że... uniwersalna. daleka. stosunek uczeń -mistrz, dla nas wyjątkowe doznanie, jest poza tym literacko, jak wiesz, i wciąż żywe i dość wyeksploatowane. szukam Cię w tych wierszach. poza warsztatem. poza kontekstem. poza kształtem. tu znajduję tylko przez chwilę.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jacek
    A czy celem poezji ma być jej zdolność do przełożenia na sferę ego? Czy kiedy nadajemy jej indywiduum twórcy, to wówczas nabiera wartości? Czy nie chodzi o to, aby przez siebie (niekoniecznie wytłuszczonym drukiem) przekazać coś innym? Być może pewna uniwersalność jest tylko pozorem, może jest odprawą przed wyprawą w konkretyzację myśli? Może utwór im utwór toruje sobie szerszą drogę (pozornie), to wówczas łatwiej przemknąć mu wąskimi kanałami owego indywiduum? Może należy kryć się w utworach, po to aby odbiorca mógł przy tworzeniu jednej, starannie budowanej konkretyzacji, idąc za Ingardenem, odrzucić wszelkie możliwe konteksty poboczne, mogące zniekształcić odbiór, czyniąc z niego twór w swojej konkretyzacji właśnie fałszywy? Jak sądzisz? Liczę na polemikę.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jacek
    A czy celem poezji ma być jej zdolność do przełożenia na sferę ego? Czy kiedy nadajemy jej indywiduum twórcy, to wówczas nabiera wartości? Czy nie chodzi o to, aby przez siebie (niekoniecznie wytłuszczonym drukiem) przekazać coś innym? Być może pewna uniwersalność jest tylko pozorem, może jest odprawą przed wyprawą w konkretyzację myśli? Może utwór im szerszą toruje sobie drogę (pozornie), to wówczas łatwiej przemknąć mu wąskimi kanałami owego indywiduum? Może należy kryć się w utworach, po to aby odbiorca mógł przy tworzeniu jednej, starannie budowanej konkretyzacji, idąc za Ingardenem, odrzucić wszelkie możliwe konteksty poboczne, mogące zniekształcić odbiór, czyniąc z niego twór w swojej konkretyzacji fałszywy? Jak sądzisz? Liczę na polemikę.

    · Zgłoś · 14 lat