Niniejszym będę tratować wersety
Z wyrazem twarzy krwistym i zachłannym
Będą to pieśni o krzyku porannym
Dyktacie strachu bliznach nam wyrżniętych
Przez tłumu syki co się wciąż rozprasza
Na dźwięki trąby tożsamości grozę
Co chce litości gdy wciąż prawdą pluję
Wrzeszczy i kąsa gdy ciszy wypraszam
Mówicie głośno o łańcuchach czasów
Nie wiedząc wcale gdzie się życia tlenią
Dusicie wiersze cherlawą topielą
Pusząc się siłą zranionych rozumów
Historia figli płatać wam nie chciała
Więc dłonie swoje w kieszenie schowajcie
Niechaj słów nie wiążą dzierżąc pióra święte
przestańcie wreszcie wytaczać wciąż działa
Przeciw tym myślom co nam w duszach kwitną
Co durem wreszcie bruki pokrywają
Co się w nas rodzą Boga przedrzeźniają
Co bukietem nam czynią myśl każdą czystą
Obudź się teraz o armio przekładów
Chorągiew ujmij na tę okoliczność
Jacy poeci taka jest publiczność
Nie plamcie dzisiaj wspólnych naszych rodów
"Jacy poeci taka jest publiczność" - czy to jest jakiś cytat? Bo bardzo mi się to podoba.