nieswobodne nurkowanie w dół
nie byłem jabłkiem nie było wysoko
prawo Newtona zadziałało
gdzieś na tamtej drodze leżą moje kły
jak mam teraz polować
grawitacja i lewitacja
szarpią dłońmi
protestuję
żądam zmiany serca
zmiany ciała
nie wiem czy duszy
bolesny rezonans zdarzeń
nie zdołam więcej polować
za oknem za dużo przestrzeni
zieleń wciąż ciemnobrunatna
zasuwam roletę by nikt się nie dowiedział
wiedza jest matką pytań rodzi świadomość
a ja nie pójdę do odpowiedzi bo oszaleją
podziwiam moje nowe okna
nigdy więcej nie zapoluję
tu:nie wiem czy duszy
bolesny rezonans zdarzeń
nie zdołam więcej polować
wkrada mi się jakaś nieczytelność w porównaniu z resztą, co wytrąca. czegoś jakby brak. jakiegoś dopowiedzenia, które spaja.
tu:wiedza przywołuje świadomość i pytania - racja ...ale chyba poszukałabym innego zapisu tej racji. tu topornie.
a ja nie pójdę do odpowiedzi bo oszaleją - pójście do odpowiedzi - bardzo ciekawe. oszaleją oni czy ja?
ciekawy pomysł i wykonanie.
Dzieląc się wiedzą z kimś kto nie jest na to gotowy ratuje się go od "szaleństwa"-nie każdy jest gotowy...
Popraw tylko tę literówkę, co?
:)
Pierwsza o "spadaniu w dół" - bardziej przypomina mi skok w przepaść z wielkiej, wysokiej skarpy.
Tak się choć na chwile wznieść nieważne, że później się boleśnie spada.
Druga to dla mnie protest. Buntujemy się przd tym ,co powinno być naturalne jak chociażby grawitacja. "Bolesny rezonans zdarzeń"...
Ostatnia to totalna deprecha. Przeraża mnie przestrzeń, boję się wyjść do ludzi.
Można rozkładać na czynniki pierwsze doszukiwać się wszelakich środków. Kiedy jednak rozkładam go na trzy osobne wiersze podmiot liryczny staję mi się bliski.
Zwłasza w pierwszym fragmencie.