nigdy nie mówiłem do ciebie przyjacielu
gdy prostowałeś ścieżki
szukałem wyboistych dróg
cierpliwie tłumaczyłeś rzeczy wersetami
gdy prostowałeś ścieżki
szukałem spojrzeń ulatujących w niebo
cierpliwie tłumaczyłeś rzeczy wersetami
gdy trzeba było z czasem negocjować wnioski
gdy szukałem spojrzeń ulatujących w niebo
chwaliłeś się zmarszczkami na czole
gdy trzeba było z czasem negocjować wnioski
pochylałeś się nad tętnem ziemi
chwaliłeś się zmarszczkami na czole
nie winiłeś nagich chłodów
pochylałeś się nad tętnem ziemi
mówiłeś daleko mi
nie winiłeś nagich chłodów
potykałeś się o wyboiste drogi
mówiłeś daleko mi tylko ja
nigdy nie mówiłem do ciebie przyjacielu