Gdy po nocy nastanie dzień... (wiersz)
annabell
kolejny pieprzony ranek wyciąga po nas
zaborcze dłonie drapieżnika
z zapamiętaniem Syzyfa delektuje się vendettą
na szkicu wykonanym namiętnością
morderczym muśnięciem słońca
ukręca łeb konwulsyjnemu pożądaniu
świeżym powiewem zlizuje feromony
pełzające w krzywiznach pościeli
aż do wieczora żywić się będzie ochłapami
rzuconymi przez wzbierającą tęsknotę
a ty szczęśliwy już nawet nie pamiętasz
zapachu tamtego niespełnionego uczucia
skraplającego się kiedyś w podświadomości
dobry
3 głosy
przysłano:
5 lutego 2010
(historia)
przysłał
annabell –
5 lutego 2010, 16:02
autoryzował
Kasia Czyżewska –
9 lutego 2010, 08:51
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
A całość nawet ciekawa.
(tytuł... chyba do przemyślenia na kiedyś)