Wycięte z papierowej błękitno – granatowej bibuły
Krążą w mojej głowie chmury burzowe nasiąknięte deszczem.
Rozchylam ramiona i unoszę twarz ku górze
Mam nadzieję schwytać pierwsze spadające krople nadziei
Oczy spragnione deszczu i uszy spragnione jego poszumu
To wszystko z tych bibułkowych chmurek ma się zdarzyć
Czy z papieru mam szansę wycisnąć coś prawdziwego
Czy z papierowej chmury nasycę spragnione usta
Nie wiem...
Zapadam się w otchłań deszczowej wyobraźni...
16.05.2000