a kiedy wreszcie umiem okazało się że nie mogę mówić
wiedza zamknęła w nawias życie w wersji limited
nadmiar słów związuje usta aż do krwi na ścianie
i ten papieros żałosne coś jak wczesny wojaczek.
dorosłam poza świat. dorosłam kulą w płot. jest zimno
i środa coraz głośniej cieknie mi wnętrze nie uda się
widowiskiem dźwięków posklejać pieśni z chaosu
wciąż stawania się bez nadziei na trwanie.
za mną ciemno nie do uwierzenia i te same ulice
już tu kiedyś błądziłam historia się toczy szyderstwem
straconego czasu. więc może nic już nie będzie ze mnie
we mnie tylko ze słów cudzych śmierć dojrzeje wierszem.
Pozdrawiam z nutą smutku.
"i środa coraz głośniej cieknie mi wnętrze uda nie uda się"
A to z kolei:
za mną ciemno nie do uwierzenia i te same ulice
już tu kiedyś błądziłam historia się toczy szyderstwem
straconego czasu. więc może nic już nie będzie ze mnie
we mnie tylko ze słów cudzych śmierć dojrzeje wierszem.
- to to jest dopracowanie. To się może podobać.
Co do kropek, to sama mam problem. Się zdecydować nie mogę. Tutaj kropki wydają mi się konieczne: "dorosłam poza świat. dorosłam kulą w płot." Gdzie indziej może nie całkiem konieczne.
Trzeba się przy nim zatrzymać i złapać głęboki oddech .. i to kilka razy. Pozdrawiam