Nadciągają czarne chmury
I to nie są wcale bzdury
Nie będzie coraz lepiej
Zabraknie nam siły krzepkiej
Dzień ostateczny się ciągle zbliża
Standard życia się obniża
Umierają w ludziach ważne wartości
To wszystko z braku dojrzałości
Czas biegnie ku końcu
Nie pomogą modlitwy przy różańcu
Apokalipsa jest już bardzo blisko
Nie daje znać o tym tylko złe ludzi ognisko
Lecz susze które się ciągle nasilają
Oraz huragany niszczące wszystko co napotkają
I ruchy ziemi które życie zabijają
Gruzami delikatne ciała ugniatają
To wszystko tylko początek katastroficznego obrazu
Bo to co się jeszcze wydarzy to nie będzie od razu
Jeśli chcesz być traktowana poważnie, potraktuj je poważnie.
Swoje pisanie też. Proponuję zacząć od rymów. Jeśli koniecznie chcesz pisać w ten sposób, poczytaj najpierw klasyków i zwróć uwagę, jak oni to robili. Unikaj rymów typu: 'chmury-bzdury', 'zbliża-obniża', czyli rzeczownik-rzeczownik, czasownik-czasownik itp.; 'lepiej już przy 'blisko-ognisko'. To oczywiście początek całej opowieści pt. "rymy". Na Wywrocie mamy speca od rymów - Grześka z nick-ąd. Dobrze radzi sobie z nimi pan Jan Kiczor. Poczytaj ich wiersze.
No i:
"Gruzami delikatne ciała ugniatają" - to już przegięcie.