Cmentarz Powązkowski
***
myślałem
biel włosów
nie jest szlakiem
wysadzanym śliskimi kamieniami
Twoje kroki
miarowe
oklaski wielkich stoików
każdy jak kolumna
Partenonu
upadłeś
nie martw się
to tylko zbyt miękkie kolana
to przez chodzenie boso
dziewiczymi ścieżkami
to wina rosy
wiatru
moja
wstaniesz
po trzykroć
Mistrzu
ale nigdy z kolan
skazali Cię
na kamienne sylaby
na ociosany marmurowy
krzyż
niesprawiedliwie cięższy
czyhający na barkach
by huknąć molowym akordem
ludzie sztandarów krwi
nie mogą znieść nasyconych barw
teraz śnisz
bliżej źródła
by wypełniły się pisma
piję za
dobrych ojczulków
redaktorów gazet
Lebensraum
i Miłosza
kwiaty
z zachodu
czarny chłód marmuru
Wersyfikacja jest dziwna, ale Twoja.