noc
Holofernes śpi
Judyta skrada się do łóżka
dzierżąc w dłoni krótki miecz
zdecydowane pociągnięcie ostrza
jak ruch smyczka wielkiego wirtuoza
miłość ulatuje z potokiem krwi
trzy dni jak czas zmartwychwstania
***
każdego dnia staram się zrozumieć
twoją świętość
Judyto
doszukiwałem się jej nawet
w ostrzu miecza
szukałem w zmarszczkach starowinki
Bogu ducha winnej kobiety
o przeźroczystych twarzach
zacząłem ją nawet oskarżać
tymczasem jakiś pisk
wyrywał się tylko z
uniesionej brwi
winniśmy pisać o niej poematy
stawiać obeliski na Golgotach
ludzki ochłap
bohater Betulii
sprawiłaś Judyto
że wojownicy i mordercy
mają wspólną datę urodzin
znaczoną tautologią
czerwieni krwi
i pamięcią
pustego kosza