zmodyfikowany

Grzesiek z nick-ąd

"żeby nie było świętujemy"

 

pamiętam jeszcze świat

normalniejszy o kilka świąt

gdy najważniejsze były

pomarańcze pod choinką

I biała na wielkanoc

a jedyny indyk we wsi

dożywotnio straszył poezją

gulgotu nie dziękczynienia

 

miłość nosiło się do pracy

między kromkami chleba

tak prawdziwą jak smalec

I powidła ze śliwek

których zapachu nie dotyczy

żadna chemia i postęp

a tym bardziej Europa

ze swoją kulturą samotności

 

dlatego postanowiłem

nie straszyć i nie bać się

w pochmurne święto zmarłych

a kochać tak normalnie

by bezboleśnie pomijać

szukanie siebie pomiędzy

świecidełkami

 

na koniec wystarczy mi

szopka przy grobie

Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 27 lutego 2010
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Pamiętam słowa piosenki nie wiem czyjej: ,,Kiedyś będzie normalniej, normalniej niż jest dziś..."
    Jeśli chodzi o wiersz jestem jak najbardziej na tak.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Kasia     Czyżewska
    "Europa/ze swoją kulturą samotności". pointa ciekawie z tym oksymoronem, co nie jest oksymoronem.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Grzesiek z nick-ąd
    no właśnie ... noo:(

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • ew
    wołanie o normalność czytam. i tyle. aż tyle.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Wywrot znów się buntuje? Bywa i tak. ;]
    Wiersz bdb. Wrócę jeszcze. :)

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Rita
    Bardzo mi się podoba , bez wyszczególniania jakiejkolwiek zwrotki- każda ma w sobie coś , nad czym warto się zastanowić.
    Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Tomasz Smogór
    więc wersja jak w komentarzu....

    jestem na tak :)

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Grzesiek z nick-ąd
    mam prośbę do moderatora...

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Grzesiek z nick-ąd
    "żeby nie było świętujemy"

    pamiętam jeszcze świat
    normalniejszy o kilka świąt
    gdy najważniejsze były
    pomarańcze pod choinką
    I biała na wielkanoc
    a jedyny indyk we wsi
    dożywotnio straszył poezją
    gulgotu nie dziękczynienia

    miłość nosiło się do pracy
    między kromkami chleba
    tak prawdziwą jak smalec
    I powidła ze śliwek
    których zapachu nie dotyczy
    żadna chemia i postęp
    a tym bardziej Europa
    ze swoją kulturą samotności

    dlatego postanowiłem
    nie straszyć i nie bać się
    w dożywotnie święto zmarłych
    a kochać tak normalnie
    by bezboleśnie pomijać
    szukanie siebie pomiędzy
    świecidełkami

    na koniec wystarczy mi
    szopka przy grobie

    · Zgłoś · 14 lat temu