chociaż wbili mi do głowy
proporcję świata trylion galaktyk
umysłowych paktów na własność
idealną miłość do Boga Wszechwszstko
zmienili moje łzy w ślinotok
obrócili niebo chmurami do księżyca
mimo wszystkim precyzjom
konstrukcyjnym
nauczyli nienawiści dobroć wzburzyli
przeciw dobru walka trwa na arenie
szczęśliwców za duszę
wszystkich zmarłych i Święte Boże
pomiędzy drganiem powiek a wiarą
widzę coś na podobieństwo siebie
jakby człowiek wygięty do wewnątrz