Spowiedź skazańca

madam

rankiem umieram jak polny kamień pługiem wyrywany ziemi w południe umieram jak czerstwiejąca kromka chleba pozostawiona na blacie martwych ust wieczorem umieram jak spływająca krew menstruacyjna kondukt żałobny nienarodzonych w nocy kobieta mnie zrodziła w nocy kobieta mnie zabiła nie było mnie
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby+ 2 głosy
madam
madam
Wiersz · 16 marca 2010
anonim
  • Kasia     Czyżewska
    wobec braku zainteresowania autora oddalam.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Kasia     Czyżewska
    proszę się autorze odezwać, co do zapisu.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Dominika Ciechanowicz
    A mnie się to nawet podoba. O ile zapis jest celowy. Bo zachowuje poetyckość jakby wbrew temu zapisowi. Albo dzięki niemu właśnie.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Kasia     Czyżewska
    witam. zapis celowy czy tekst źle się zapisał?

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Przy krwi menstruacyjnej poczułam dziwne ukłucie w dole brzucha. ;]
    Końcówka mnie rozczarowała.
    Fragmenty o kamieniu i chlebie nawet mi się spodobały, ale całość raczej nie zatrzymała. Czekam na kolejne teksty. :)

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Trudno ocenić taki tekst, ale jest ciekawy i p o r u sz a.

    · Zgłoś · 14 lat temu