Wiosna
Zefir ciepłym podmuchem po polach się krząta,
Z elegancką dyskrecją zieleń się wynurza,
Jeszcze śnieg swój chłód skrywa, w półcieniach, po kątach,
Mgieł powłoki rozsnute w dolinach i wzgórzach.
Rozkwitły ciemierniki, skromne cebulice,
Wawrzynek wilcze łyko w gąszczu lasów starych,
Na skalniakach w biel strojne wabią wzrok śnieżyce,
W parkach jeszcze bezlistne, lśnią kwiatem, oczary.
Donośnie swą obecność zwiastują gągoły,
Krzyżodzioby gniazd ściany ścielą puchem miękkim,
Rannik w dywan rozwija złotem zdobny połysk,
Kowaliki wyśpiewać pragną własne wdzięki.
W ogródku wielobarwnych krokusów kobierzec,
Siedzę, patrzę, podziwiam. Wprost oczom nie wierzę.
Zefir ciepłym podmuchem po polach się krząta,
Z elegancką dyskrecją zieleń się wynurza,
Jeszcze śnieg swój chłód skrywa, w półcieniach, po kątach,
Mgieł powłoki rozsnute w dolinach i wzgórzach.
Rozkwitły ciemierniki, skromne cebulice,
Wawrzynek wilcze łyko w gąszczu lasów starych,
Na skalniakach w biel strojne wabią wzrok śnieżyce,
W parkach jeszcze bezlistne, lśnią kwiatem, oczary.
Donośnie swą obecność zwiastują gągoły,
Krzyżodzioby gniazd ściany ścielą puchem miękkim,
Rannik w dywan rozwija złotem zdobny połysk,
Kowaliki wyśpiewać pragną własne wdzięki.
W ogródku wielobarwnych krokusów kobierzec,
Siedzę, patrzę, podziwiam. Wprost oczom nie wierzę.