Rano wyskakujesz, Agnieszko, z marynarki,
ale masz problem z gimnastykowaniem się.
Już wymyślił, że będzie tańczył sambę.
"Potrzymaj!"
"Ale w czwartek..."
To się minęliście, chłopie.
Coś musi być, jakaś równowaga.
Na komendzie wstrzymać zapisy planu ludzi.
Coś mi przerwało, ale mów, mów.