Chciałbyś mnie w różach oglądać.
I kłosach pszenicy utopić.
Brew śmiała i niepozorna,
Włosy, w nich kilka paproci.
Na piersi symbol dwuznaczny.
Kazałeś mi milczeć! Ty wiesz!
Zawsze pytałeś ostatni.
"Róże?" Nie. Wolę bez.
Naga flora
Romanowa
Romanowa
Wiersz
·
23 marca 2010
-
Marcin SierszyńskiDość frapujące. Niepotrzebnie oceniłem w głowie ten tekst ad hoc; wydaje się, że dobrą stroną podążyła ręka i umysł autorki. Zobaczymy, co dalej.
-
Kasia Czyżewskaaż chciałoby się florę czytać, jako Florę i pozwolić jej być w tekście Oną. miło.
-
jerzykujasMnie się ten tekst jakoś jednoznacznie kojarzy.Skrzywdzony...powiem śmielej zgwałcony podmiot żali się.Ładne rymy i jako całośc dla mnie bardzo dobry.Pozdrawiam:)