a teraz pójdę zastanowić się nad swoim
łupieżem
zaczął początek końcem
nienormalny poeta
szaleje w porwanych wersach
uciekinier z pokoju
bez klamek
przerzucając słowa na drugi bok
potyka się o ogonki i
laski naiwny podrywacz
to nie miało tak być
uwierz
jutro przynajmniej
Zastanawia mnie niedopowiedzenie w ostatniej. Po zastanowieniu łączy mi się z pierwszą. Podmiot zrobił coś strasznego, coś co nie miało tak być [wszystko wina tego łupieżu!] ?Szarpie się, nie może poskromić liter [myśli?] Albo tylko sobie coś wmawia - do tego kieruje mnie tytuł. Ogólnie według mnie coś w tym jest.
Jeszcze wrócę.
pzdr!
Ironiczny ten obraz poety w początkowych strofach, co bardzo mi się podoba. Już pierwsze jego słowa zapowiadają, że jest kimś planowanym przez siebie samego, projektowanym i szukającym na siłę: "a teraz pójdę zastanowić się...", wykpione jeszcze bardziej przez ten mistrzowski łupież, surrealistyczny i dlatego pasujący do równie dziwnego sposobu poszukiwania natchnienia :)
Myślę, że to szaleństwo należy odebrać tutaj z przymrużeniem oka-do pewnego momentu. Wiele jest sygnałów pewnego humoru słownego przez który poeta szalony to w rzeczywistości poeta poczciwy i niegroźny.
Odmianę przynosi ostatnia strofa, która już pobrzmiewa jak dla mnie całkiem serio i ujawnia pewien zawód oczwkiwań. Krzyżują się dwa spojrzenia-zewnętrzne, tych którzy patrzą z lekką kpiną na poetę nienormalnego i nieudolnego i wewnętrzne-samego poety, który widzi, że "to nie tak miało być". Piękne przejście od ironii do wyjścia poza nią i dostrzeżenia człowieka.
Bardzo dobry wiersz!