wczoraj jeszcze obudziłbym cię ostatnią
garścią powietrza a dziś szkoda by mi było
butów by cię kopnąć
idę na ciebie pod prąd
to smutne nie rozumiesz
moich histerycznych manii i innych
żali nocną porą
spoglądając na twoje nieludzkie
obnażenie staram się wyłuskać
z łupin twoich całą nagą prawdę
na darmo oszukuję ulicznych
sprzedawców bobu
patrzysz prosto oczami pełnymi
fałszywych nut i powykrzywianych
dźwięków na co dzień artykułowanych dla mnie
na uspokojenie
Widzisz? Nie chce oddać. No, w sumie taki wypluty komentarz miałby tu być? Nieee... to już lepiej nastukam nowy. No więc...yyy...eee... yhy... siedzę sobie pośród nocnej ciszy [jasne, że nie lubię Wielkanocy!] siedzę sobie... i czekam aż napadnie mnie jakieś licho (wreszcie byłoby ciekawie w moim szarym życiu i może nawet jakiś wiersz by się naskrobał na ścianach piwnicy, w której to licho by mnie schowało, no chyba nie sądzisz, że chciałoby mnie zjeść?!). Tymczasem żaden nawet najmniejszy potwór nie chcę się włamać do mojego mieszkanka (kurde! wiedziałam, żeby nie jeść tyle czosnku, oddechem odstraszam wampiry, niestety!), a wiadomo powszechnie, że najnudniejszym zajęciem na świecie jest czekanie. Aby troszkę tej nudy zabić (zabijam najlepszych przyjaciół, drżyjcie wszyscy!) otworzyłam teksty czekające na autoryzację. Pomyślałam: '' pewnie i tak już to wszystko widziałam'', a tu... niespodzianka! Pan Krystek dodał coś nowego 10 minut temu (czyżby też czekał na wampiry?). Czytam tak sobie ten jego twór raz za razem i muszę powiedzieć:
''(...) wczoraj jeszcze obudziłbym cię ostatnią
garścią powietrza'' - to jest genialne! świetna przerzutnia
''idę na ciebie pod prąd'' - brzmi bardzo dobrze, aż mnie ciarki przeszły
Ostatnia zwrotka jest jak moje motto życiowe. Wielu mogłabym ją wykrzyczeć.
Wrócę tu jeszcze i wypowiem się na temat trzeciej. Zaraz. Już. Natychmiast. Jak tylko wymyślę co powiedzieć.
I znając życie, jeszcze się czepiała, wytykała literówki albo coś w tym stylu! No, chamstwo! Po prostu chamstwo!
dobrze że tu jesteś.
Pozdrawiam.