rymujemy się jak wiersz
(tak samo)
ja Eros kiedy płonę
gdy mnie gasisz zimną dłonią
w tym idealnie sprzecznym układzie
wzajemnego onanizmu
unosimy się
(Thanatos na skrzydłach)
patrzysz jak macham stopami
i szklą mi się ślepia
na drugim końcu sznura
uśmiecham się do Ciebie
prze
nie
wierzę?
kurtyna.
dawno mnie nie było, bo się uciekło i pojechało.
ale się jest już z powrotem.
Wedlug mnie pierwszy nawias niepotrzebny, bo i tak wynika wersu powyzszego, ale to tylko moje zdanie. :)