sarkazmem tłumaczysz narcystyczną adorację
śladów pozostawionych na poduszce
znudzonym gestem błazna odganiasz myśli
błądzące po zakazanych rejonach przyzwoitości
z zapamiętaniem polerujesz swoje odbicie
w kłamliwej tafli powszechnego uwielbienia
niedowierzaniem maskujesz zobojętnienie
leniwie pełgające w oddechu codzienności
Jak dla mnie za dużo "jesz"...nadczynnościowy.