Elvis mówił żebym trzymał gardę
bo dostawanie w ryj musi się opłacać
zazwyczaj klient płaci od razu
i słońce dalej łaskawie łaskocze go po dupie
ale są i tacy co się stawiają
wtedy trzeba z nimi inaczej
po ludzku
podobno w zeszłym miesiącu
dwóch ruskich odgrażało się że przyjdą
zgwałcą nasze kobiety psy
nawet pluszowe zabawki
niczego nie ruszyli
za to ziemia gdzieniegdzie spulchniona
uwolniła korzenie roślin
rzuciłem palenie
czasami jeszcze dłużnika przypalam
ale nie chce mi się patrzeć jak płonie czyjś dobytek
i tak jedyne wartościowe rzeczy to nerki
tacy nie mają serca
a przeżarta wątroba strułaby niejednego
sępa
robactwo samo wychodzi spod podłogi
wystarczy poczekać
bo dostawanie w ryj musi się opłacać" - dobra, dobra, ale ja tu czegoś nie rozumiem. to po co trzymać gardę, jak dostawanie w ryj się opłaca? to jakaś antyrada!
czyli to taka historia karczyska, który łazi za swoim bosem albo załatwia za niego brudną robotę? i jego pokrętna logika. trzy strofki wydają się być odrębnymi tekstami, ale jak się nad tym zastanowić, to wije się nić, która je łączy.
najbardziej podoba mi się druga. można by ją na czwartym wersie złożyć w pół i zobaczymy jak z tego samego ujawniają się dwie sprawy. ładnie te swoje nasienia posiali, skoro ziemia tak obrodziła. i dobrze, że pluszaki uratowane, bo to zawsze szkoda takich futerek.
prosi się, by wrócić.