Samotność Przestrzeń się określiła niewidzialną ścianą, W rogu pająk leniwie wyplata nadzieję, Znany dźwięk, co już ucichł, załopotał bramą, Ktoś tam płacze, pogada, to znów się zaśmieje. Wszystko pełne omamów, złudzeń i przesłyszeń, Niecierpliwy tłum goni szukając namiastek, Ciągle chmurne nokturny stukają klawisze, I ciała nie rozgrzewa naklejony plaster. Rozlegają się kroki i dudnią po schodach, Zastygł pająk w milczeniu, dzwonek pierś wystawił, Gdzieś się w kącie ocknęła tęsknota niemłoda, Hałas zanikł, znów cisza ze słuchem się bawi. Stół nakryty obrusem, z haftem wyczekiwań, Dopieszczany dotykiem pomarszczonej dłoni, Wgryza się w przepaść czasu wskazówka leniwa, Świeca z wolna dogasa. Późno. Nikt nie dzwonił. |
Samotność
Jan Stanisław KICZOR
Jan Stanisław KICZOR
Wiersz
·
20 kwietnia 2010
Tylko tytuł nie zachęca.