Z BRAKU

Jakint

zapuszczam włosy w miejsca gdzie łapią oddech
podstarzałe divy na obcasach wystających z telewizora
czas mnie rozbełtał aby teraz przechytrzyć

salicylowy spirytus wewnętrznie łagodzi
cięgi pomiędzy łopatkami w kwadracie
piaskownicy na którą nie muszę pozować bo i tak obce
dzieci siadają na moich kolanach

należy mi się krótki odpoczynek
zawińcie go w papier
 

Jakint
Jakint
Wiersz · 23 kwietnia 2010
anonim