to czym mówisz do mnie
nie wsiąka w ziemię
jak deszcz
znów potykam się o słowa
jak o krzyk w próżni
nad głową świadomość
bycia marionetką
o jednym wstecznym sznurku
wiesz jak łatwo utonąć
w niezaplanowanej kałuży
bolisz mnie jak stopy
marcowy chłód
powiesz że to przez złe krążenie
wciąż chodzę
w wełnianych rękawiczkach
z zimnym nosem
na kwintę
przytaknę
nie mając już w rozciągniętym swetrze
miejsca na łzy
A sweter?....no, sweter, koniecznie rozciągnięty, nasiąknięty łzami staje się ostatnio modny wśród poetów.
Serdecznie.................................
kapitulacja
to czym mówisz
nie wsiąka w ziemię
deszcz
znów połykam słowa
o krzyk
nad głową
świadomość bycia marionetką
o jednym wstecznym sznurku
wiesz jak łatwo
taplać się w kałuży
bolisz jak stopy
złe krążenie
wciąż chodzę
z wełnianym z zimnym nosem
Pozdrawiam
w niezaplanowanej kałuży"- zapamiętam te wersy!!!!