bezdomność i widoki na przyszłość

Dominika Ciechanowicz

 

kiedyś – ja to wiem - okaże się że czas stał jednak po mojej stronie

czekał uśmiechnięty dobrotliwie jak jakiś ogrodowy krasnal

zacierał ręce

gdy panicznie gromadząc dane brnęłam w głąb chaosu

wiecznie pośrodku kilku lektur wiecznie próbując z notatek

poskładać się w całość

 

ktoś mi kazał z marmuru sczytywać motta wielkich nie wiem po co

skoro absurd bycia nie upadł pod mistrzostwem składni

jak zamknąć w słowo te noce z brakiem w skroniach

bez snów o sławie blichtrze spokoju sumienia

witały mnie puste wersy poranków czerwonych  jak rzeźnia

 

kiedyś wyjdzie na moje bo rudy pokład smutku

jak platforma po morzach poniesie tłumy w nicość

zgasną światła

u steru wariat z wieńcem suchych liści to nie może

skończyć się dobrze jeśli niepewnym jawi się

nawet grunt pod grób chłód kostek lodu

w ustach ból głowy na kacu

 

wtedy wypłynę

zahaczając słowami  o krzyk jak niewiele to zmieni

gorzka sława i poklask niech się publiczność zabawi

zatarta granica między mną a próżnią może okazać  się

jakimś rodzajem cudu mogę trafić do gazet

to będzie wielki show ofelia wierszem spłonie

  

gorzej teraz

powietrze rzeźbione bezruchem nie otwiera drzwi

które dawniej wyważałam kopem

wciąż błądzę hałdami wyszarpanej cudzym listom ziemi

we własnej głowie jak na wiecznym wygnaniu

jeśli sypiam to tylko wczepiona paznokciami w ścianę

 

nagle nie mam nic do stracenia może kilka nałogów słowa

co je i tak noszę w sobie zawsze znaczyły niewiele

nadgarstki wezbrały ciszą lirycznych samobójstw

bezdomność

jest stanem umysłu ćpunów proroków i dziwek znikło

dno za oknem jeszcze płyną jakieś twarze pytając

czy nic mi nie jest czy nadal wyszarpuję wnętrze wierszami

 

to nic – mówią - ten knebel na ustach nie boli

 

 

 

 

 

 

Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz
Wiersz · 28 kwietnia 2010
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Bardzo przepraszam, ale ja się tego nauczę na pamięć, a później wydrukuję i powieszę na ścianie.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Krystian T.
    nie miałem czasu dokładnie przewertować, ale jestem pod ogromnym wrażeniem.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Kasia     Czyżewska
    nie wiem Dominiko, czy ten chaos potrzebny obok głębi. sama ona konotuje coś strasznego. również nicość i samobójstwa. mierzysz się z niezwykłymi słowami. nie wiem, czy one nie potrzebują mniejszej przestrzeni albo większej uwagi. same rozszerzają ją do tego stopnia, że zawarte w szerokim, opisowym tekście, sprawiają jakieś dziwne wrażenie... dodatku. nie mocnych punktów.

    nie wiem, co z tą przerzutnią... u steru... to nie może/skończyć się
    jedyna tak silna...

    są niesamowite frazy -
    brak w skroniach, poranki czerwone jak rzeźnia, zestawianie grunt pod grób chłód, cud z trafianiem do gazet,

    ( kopem... kopniakiem?:)

    dla mnie - nieprzegadane. opowiedziane i wypowiedziane.

    ps.

    wciąż błądzę hałdami wyszarpanej cudzym listom ziemi
    we własnej głowie jak na wiecznym wygnaniu
    jeśli sypiam to tylko wczepiona paznokciami w ścianę ( ogromnie!)

    ( tu: wyszarpuję wnętrze wierszami - już bardzo emocjonalnie...)

    + tytuł

    · Zgłoś · 14 lat
  • Figa
    jak ja uwielbiam twoje teksty! deklaruję się tak jak Oli. Chociaż ja już mam wydrukowane, a jeszcze nie umiem :P

    · Zgłoś · 14 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    Oli, figa: zawstydzacie mnie.
    Kasiu: wielkie dzięki, przemyślę.
    Krystek: się cieszę.

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Umiem, umiem!

    · Zgłoś · 14 lat
  • Figa
    Ja już też :D Wyrecytowałam bratu i myślał, że znów mam kaca :P

    · Zgłoś · 14 lat
  • Dominika Ciechanowicz

    · Zgłoś · 14 lat
  • Aleksandra Lubińska
    Coś pięknego.

    · Zgłoś · 14 lat