Jest północ księżycowa w pełni. Walnąłem głową w gwiazdę.
Idę spać. Daję wyraz nie-inteligencji.
Schreiben Kaśka list do ciebie.
Leżę w łóżku (chory) krank.
Wstałem. Nie mogę. Wybacz te kilka
bzdur i nieumiejętnych krzyżyków skreślonych
na końcu bazgrołów tutejszych.
Mówiłaś coś? Nie, to tylko cudze szepty muskają
ucho pod wpływem. A może zbiegłe słowa zdziczały?
Veni, vidi, vici jeszcze wczoraj, nim zablokowałaś
dostęp do jedynego otwartego rachunku.
Dzisiaj lepię jakąś powieść z tych okrawków. Coś nie
chcą się kleić do siebie, przylepy wybiórcze.