Gonitwa

Jan Stanisław KICZOR

Gonitwa

Wciąż coś pogania moje kości,
Zszarpane nerwy, mięśnie wiotkie,
I szalejący czuję pościg,
Ścieżyną każdą i opłotkiem.

Wytrwale kluczę, mylę tropy,
Czasem się w ludzkim gąszczu skrywam,
Lub na alkohol zwiększam popyt,
Pijąc kolejny kufel piwa.

Uciekam przed czymś, co tuż za mną,
Maleje z dawnych lat przewaga,
I jest pociechą tylko marną,
Że jeszcze do was dzisiaj gadam.

Że może jeszcze zdążę wypić,
Kilka butelek, drinków kilka,
I czule objąć jakąś kibić,
By w zapomnienia skryć się chwilkach.

Choć wciąż pamiętam jak niedawno,
Diabeł do grzechu co dzień kusił,
Wszystko co formę miało zgrabną,
Też się zakończyć jakoś musi.

Zwolnię więc trochę i w półcieniach
Ogrodu siądę (nie inaczej);
W oczekiwaniu dopełnienia,
Będę się zimnym piwem raczył.

Jan Stanisław KICZOR
Jan Stanisław KICZOR
Wiersz · 7 maja 2010
anonim
  • jerzykujas
    Cieszę się,że mogę tutaj przeczytać takie wiersze. Ten napisany ręką Mistrza.

    Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Kasia     Czyżewska
    taki procentowy utwór panu wyszedł Janie... dużo się tu pija, aż korci jakiś tytuł ku temu zmajstrować. podtytuł albo jakiś cytat/trop...?

    · Zgłoś · 14 lat