dzień za dziewięćdziesiąt minut

Tomasz Kowalczyk

dzień za dziewięćdziesiąt minut






robił co mógł by wcześniej zakończyć walkę
z nadmiarem obowiązków

kazanie wyrecytowane w pośpiechu  
i ulga z powodu pustki wokół konfesjonału
końcowe machnięcie ręką
idźcie czym prędzej ofiara spełniona

przed proboszczem nie udało się wywinąć

promieniowanie ojcostwa
zaowocowało wspólnym różańcem
oraz pouczającą rozmową podczas kolacji
która przeciągnęła się do rozgrzewki

cenił punktualność
jednak dziś zaliczył spóźnienie
mimo skrócenia modlitwy brewiarzowej

po końcowym gwizdku odetchnął
rewanż dopiero za dwa tygodnie

Tomasz Kowalczyk
Tomasz Kowalczyk
Wiersz · 15 maja 2010
anonim