dzień matki

Raoul Duke

 porównując poród do srania
matki. przypominasz
dzień w którym miało mnie nie być

mam wszystko jedno
we krwi od zalania
ktoś sprątkował mnie strachem na śmierć

przemieszczam się tu po coś
czerpią ze mnie energię
do życia bez niego

o
tu mam swoje odpowiedzi
czego chcecie

na kartce spisane
wyrecytowne
przez ślepca

machałem w. przepaść
miałem w otchłani. rur zagłębiać sekrety
spłukany

jestem odbiciem mętnym w mojej sraczce
oddaję swoje sobie
permanentnie strasznym jelit bulgotem

a kiedy już cuda zamienią się w pył
nadal będę pyłem
w jednym rogu

w pajęczynie

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie+ 2 głosy
Raoul Duke
Raoul Duke
Wiersz · 28 maja 2010
anonim
  • Figa
    dobrze jest, dobrze. podoba mi się.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Marcin Sierszyński
    Jak na mój gust i wyszukany smak, to ledwo ten wiersz odbija się od dna.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Dominika Ciechanowicz
    Dla mnie najlepsza druga strofa. Trochę nie przekonują te kropki w szóstej - widać, że są celowe, ale jakoś dziwnie to wygląda, skoro w innych miejscach interpunkcji brak.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • jerzykujas
    /Z prochu powstałeś i w proch sie obrócisz/ życie pośrodku...mocno powiedziane Panie Raoul Duke

    · Zgłoś · 14 lat temu