wzbudziłaś żal nad kwaśnym mlekiem,
a było już tak niefrasobliwie.
codziennie wschodził świat,
wieczór miał kolor krystalicznego granatu.
posłańcy nie przynosili niepokoju.
mleczarz od dawna tutaj nie zagląda,
może zmarł bezużytecznie.
rozbiłaś szkodę na blacie stołu,
klei się od zwierzeń.
tylko ja - nie umiem
posprzątać nieistnienia.
cóż
Latte
Latte
Wiersz
·
31 maja 2010
-
Kuba Nowakowskicóż...
-
Dominika CiechanowiczBardzo...hmmm... lirycznie. Może to dziwny komentarz, ale teraz to różnie bywa z liryką w liryce.