Mówisz, wróciłaś do świata żywych. Umarłą też
najgorszą nie byłaś. Czekałem na twoje z martwych
wstanie z niewygodnego łoża, nawet sprawnie poszła
szarpanina z nieuchronnym wiekiem.
Mówisz, zamknęli na wieczność, wykluczyli
z życia. Za niewinność. Nie poszłaś nigdy na skargę
piechotą do Boga. Jego głowa i tak pęka już
od obcej głupoty.
Co ja tu będę pisać, jak ty już wszystko wiesz....
Wiesz, że jesteś genialniejszym lekarzem na Świecie? Jeszcze tej swojej medycyny nie zacząłeś, a już potrafisz nie tylko uzdrawiać, ale ożywiać ludzi! To się dopiero nazywa talent, no, no!