Literatura

zaistnieć (wiersz)

Emilia Czasami

mówią, że odkrywanie siebie jest absurdem wykreowanym
przez kolejnych władców; nadejdzie ponura niedziala,
ruszycie oddać siebie wybranemu kretynowi, wszystko
co macie od teraz będzie ich, nawet twoja złota plomba.



papierosy same wypadają z dłoni - płonę od piersi w górę.
ujawniam się i kroczę przez płaski meksyk, jestem jego
ciszą, wstążką, szpilką kolorową macicą zasypaną szkłem.
najmniej czego chcę to wiedzieć, która jest godzina;
nie jestem prawnikiem, nie znam trudnych słów, nie umiem,
nie wiem. nie lubię zwierząt ani psów nieszczerych.

wracam boso przez meksyk płynie czas nieeuropejski
ustalony przez czarnego prezydenta, gdzie dom,
a czas na pograniczu ludzi i psów.

obiecaj więcej, a zaistniejesz.


dobry+ 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Figa
Figa 20 czerwca 2010, 20:58
bardzo płynne, przyjemnie się czyta.
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 26 czerwca 2010, 11:37
Świetnie napisane. Ma to coś. Nie rozumiem wprawdzie, w jakim celu zastosowałaś kursywę, ale wierzę że miało to jakiś cel:)
Marzena
Marzena 22 września 2010, 16:11
u Ciebie każde słowo ma swoje miejsce, Niesamowicie budujesz napięcie!
przysłano: 20 czerwca 2010 (historia)

Inne teksty autora

pułapki
Emilia Czasami
pustostan
Emilia Czasami
chwasty
Emilia Czasami
blizny
Emilia Czasami
końce
Emilia Czasami
manekiny
Emilia Czasami
wypatroszenie
Emilia Czasami
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca